Ignacy Zajączkowski
(1801 – 4 XI 1847 Kraków)
austriacki radca apelacyjny, przewodniczący Komisji Kryminalnej
biogram
W służbie sądowniczej przeszedł wszystkie szczeble od aktuariusza do c. k. radcy sądowego.
Przeniesiony do Krakowa brał udział w najważniejszych w tym czasie procesach galicyjskich: sprawie Józefa Zaliwskiego, Ossolineum, studentów samborskich, Jana Tyssowskiego. Mieszkał na Plantacjach od strony zachodniej Krakowa, w kamienicy Kunegundy Bartynowskiej ''Pod Matką Boską'' znajdującej się u zbiegu ulicy Gołębiej i Plant". Kamienica ta spłonęła w pożarze Krakowa - w 1850 roku, a na jej miejscu wzniesiono neogotyckie budynki UJ.
Był przewodniczącym specjalnej Komisji Kryminalnej utworzonej po wcieleniu Krakowa do Austrii w 1848 roku.
Został zabity wieczorem, strzałem w głowę, na krakowskich Plantach, kiedy wracał z biura policji do domu. Policjant ochraniający Zajączkowskiego na odgłos strzału położył się na ziemi. Nieznane są nazwiska zamachowców, ani organizacja spiskowa, z jakiej się wywodzili.
Trupa Zajączkowskiego obleczono, wystawiono z zakrytą głową, nastąpił i pogrzeb uczczony licznym konwojem korpusu oficerów wraz z generałami i władz wszelkich, z urzędu. Żona jego, może niezła kobieta, podobno boleśnie wyrzekała na swój los, że ich do Krakowa sprowadził, że prosiła męża - jakby smutnym przeczuciem wiedziona - iżby się od podjęcia tej funkcji wymawiał''.
''No, wiwat!, pomyślałem sobie, porwał diabeł, co swoje'' - skomentował ten zamach Girtler, gdy powziął o nim wiadomość.
Satysfakcji liczni krakowianie nie kryli, a długo jeszcze po fakcie na nutę krakowiaka śpiewano w mieście:
W Krakowie na Plantach pod kapucynami
zabili Zająca z kociemi oczami
w Krakowie na plantach przy studenckim murze
zabili Zająca w jezuickiej skórze...
Zajączku, Zajączku, nie chodź po miesiączku, choć na plantach grają, Zające strzelają...
kalendarium
1847 - został ściągnięty do Krakowa
więcej w pierwszym tomie Stanisław Schnur – Pepłowski – Obrazki z przeszłości Galicji i Krakowa