Jan Wacław Margelik
(1750 - ?)
polityk austriacki
Czech z pochodzenia, pochodził z rodziny mieszczańskiej. Studiował w Pradze, po studiach poświęcił się służbie politycznej. Po trzecim rozbiorze Polski Kraków stał się siedzibą władz nowo utworzonej prowincji („Królestwo Zachodniej Galicji”), a Margelik został „komisarzem urządzającym Galicji Zachodniej”.
1783 – odbył podróż inspekcyjną po Galicji
1785 – otrzymał tytuł barona
1786 – został wiceprezydentem guberni galicyjskiej
1796 IV 18 – nieoficjalnie przybył do Krakowa i zamieszkał w Krzysztoforach
1796 IV 27 – dokonał oficjalnego objęcia władzy
1797 – ze względu na chorobę psychiczną ustąpił ze stanowiska
Dzięki naleganiu cesarza zjednoczona kancelarya czesko-austryacka postanowiła w czerwcu roku 1783 wysłać swego referenta do spraw Galicyi, radcę dworu Jana Wacława v. Margelika, na podróż inspekcyjną do tego kraju. I wybór osobistości i instrukcya, w jaką wysłańca zaopatrzono, świadczyły o tern, że był to krok pierwszorzędnego znaczenia.
Jan Wacław Margelik miał odegrać dość znaczną rolę w historyi Galicyi. Czech z pochodzenia, uważający się jednak, jak to wówczas miało miejsce powszechnie, za Niemca, i to bardzo zaciętego, pochodził z rodziny mieszczańskiej świeżo uszlachconej. Szlachectwo uzyskał jego ojciec za świetnie złożony w Pradze doktorat i przekazał je wraz z wybitnemi zdolnościami dwóm napewno generacyom. Jan Wacław, po odbytych również w Pradze studyach uniwersyteckich, wstąpił do służby politycznej i w krótkim czasie zrobił świetną jak na stosunki owoczesne karyerę. W chwili swej misyi do Galicyi liczył on lat 33 i był już rzeczywistym radcą dworu, referentem spraw galicyjskich w zjednoczonej kancelaryi i kawalerem orderu św. Szczepana. Należał on — zdaje się — do tych ludzi, których wyprowadził w górę sam cesarz, licząc się tylko z ich zdolnościami, a więcej jeszcze może z ich sposobem myślenia. Byli to rzecznicy tej tz. »Aufklarungs-Partei«, uczniowie Sonnenfelsa i wielbiciele zamierzonych przez cesarza reform, którzy mieli w Wiedniu stanowić przeciwwagę konserwatywnej większości dygnitarzy. Margelika uważano zawsze za jednego z gorętszych rzeczników nowego kursu. Wyróżnił się on służbowo przy załatwianiu spraw poddańczych w Czechach, zwłaszcza w okresie rozruchów chłopskich. Było to później, zdaje się, głównym powodem powierzenia mu w zjednoczonej kancelaryi referatu o Galicyi, gdzie sprawy włościańskie miały za nowego panowania wysunąć się na plan pierwszy. Wiemy, że i pod tym względem Margelik był stanowczym rzecznikiem nowego kursu.
W czasie swojego pobytu w Galicyi przedłożył on gubernium cały wykaz nadużyć, jakich się właściciele ziemscy i ich urzędnicy dopuszczali w stosunku do chłopa i w paru wypadkach spowodował wyjątkowo ostre ukaranie winnych. Był on również germanizatorem zdecydowanym i gorącym przeciwnikiem duchowieństwa i antisemitą, jednem słowem, typowym przedstawicielem owoczesnej » humanitarnej « inteligencyi urzędniczej. Był to urzędnik podobny do znanego i w dziejach Galicyi radcy gubernialnego Korandy, germanizatora, twórcy oryginalnych pomysłów pedagogicznych, pierwszego przed Stadionem protektora Rusinów, zaciętego przedewszystkiem »pogromcy szlachcica«; różnił się od niego tylko znacznie szerszym poziomem umysłowym. Należał Margelik, podobnież zresztą jak i Koranda, do ludzi tego typu, których doktryna nie zaślepia całkowicie, i którzy mogą się jeszcze czegoś dowiedzieć z życia, a wtedy mniej gwałtownie obstają przy swoich zasadach. Zobaczymy np. jak wpłynęła na jego zapatrywania w kwestyi włościańskiej podróż galicyjska. Stał on się od tego czasu w Wiedniu rzecznikiem pewnego umiarkowania w tej sprawie i liczenia się z interesem dominiów.
Musiał to być przedewszystkiem gorliwy i energiczny urzędnik, stwierdziła to bowiem wyraźnie dalsza jego karyera urzędowa. W roku 1786 (który nazywano złym rokiem biurokracyi austryackiej z powodu licznych dymisyj dygnitarzy, zarządzonych na rozkaz samego cesarza) Margelik, obdarzony już od roku tytułem baronowskim, został wiceprezydentem gubernium galicyjskiego. Zdaje się, że wówczas chodziło wprost o rodzaj kontroli z ramienia cesarza i partyi reform nad starzejącym się i niechętnym nowym prądom hr. Brigido — i że Margelik pokierował właściwie całą reformą podatkową i urbaryalną w Galicyi. Skądinąd wiemy, że hr. Brigido wyręczał się nim w sprawach najważniejszych i np. powierzył mu wyłączne kierownictwo nad tą ciekawą akcyą zapomogową rządu w czasie głodu w r. 1787. Na tem nowem stanowisku Margelik zaznaczył się jako bezwzględny przeciwnik tego cienia samorządu, jakim był wówczas wydział stanowy. Podniósł on odrazu po swojej nominacyi — i to wbrew hr. Brigido — myśl zniesienia tej instytucyi, którą wyjątkowo podtrzymywał dotąd sam cesarz.
Po trzecim rozbiorze Rzeczypospolitej Margelik, jako » upełnomocniony komisarz «, obejmował Galicyę zachodnią i pozostał na czele nowego gubernium w Krakowie aż do chwili swej tragikomicznej choroby umysłowej, która tak wraziła się w pamięć naszych pamiętnikarzy tych czasów.
W czasie swej misyi do Galicyi był to już urzędnik trochę wyższej miary, posiadający zaufanie i zjednoczonej kancelaryi i cesarza, przeznaczony do zajęcia wybitniejszego stanowiska. Stanowczo niechętny Polakom i polskości, nie był on ostatecznie fanatykiem pod tym względem i czasami widział i odwrotną stronę medalu.
Instrukcyi, danej Margelikowi, nie znamy, można ją sobie jednak odtworzyć w zupełności na podstawie jego memoryału. Poruczono mu więc w pierwszym rzędzie ocenienie składu urzędów cyrkularnych w Galicyi i zbadanie ich działalności służbowej. Ma się rozumieć chodziło tu i o zbadanie stosunków istniejących w samem gubernium, ale przedewszystkiem Margelik miał mieć na oku cyrkuły. W Wiedniu starano się o to, aby nie uległ on wpływowi gubernium, ale zetknął się bezpośrednio z cyrkułami i dowiedział się, jak starostowie i niżsi urzędnicy zapatrują się na istniejący stan rzeczy i jakie zmiany w nim uważaliby za pożądane.
Miała to więc być nie tylko inspekcya władz cyrkularnych, niezależna od gubernium, ale zarazem inspekcya gubernium przez zasiągnięcie zdania cyrkułów o jego działalności. Systemat józefiński, jak wiadomo, nie tylko oddawał podwładnego na łaskę i niełaskę zwierzchnika, ale i naodwrót zachęcał go do wnoszenia skarg na przełożonych.
/..../
Rewidentowi polecano wreszcie zwrócenie się w tej mierze do duchowieństwa i urzędników dominialnych, polecano nawet zetknięcie się z najszerszemi warstwami społeczeństwa polskiego w Galicyi.
Margelik zabawił w Galicyi trzy miesięce: był w Krakowie, objechał wszystkie cyrkuły, w których — podobnie jak i w gubernium — badał najsamprzód księgi, starając się z nich powziąć wyobrażenie o czynności urzędników, a potem zapoznawał się z urzędnikami politycznymi i ekonomicznymi, a tu i owdzie z duchowieństwem i urzędnikami prywatnymi. Z wyjątkiem szlachty zetknął się on ze wszystkiemi warstwami społeczeństwa polskiego w Galicyi. Zgłaszano się w wielu miejscach do niego ze skargami na postępowanie władz, które przyjmował bardzo chętnie, ze skargami na nadużycia szlachty, które przyjmował jeszcze chętniej, z wątpliwościami wreszcie, które rozstrzygał doraźnie. ….
cytat za „Galicya w ….”
źródła:
Janina Bieniarzówna, Jan M.Małecki, Dzieje Krakowa, t. 3, Kraków 1979
Wacław Tokarz Galicya w początkach ery Józefińskiej w świetle ankiety urzędowej z roku 1783, Kraków 1909
Wurzbach: Biographisches Lexicon Tom XVI
Hock-Biedermann: Der osterreichische Staatsrath. Wien 1879,
St. Wodzicki: Wspomnienia z przeszłości. Kraków 1873